Z racji mojego młodego wyglądu, często jestem postrzegana za dużo młodszą niż jestem w rzeczywistości. Makijaż i ubrania rzadko pomagają. Już dawno oswoiłam się z faktem dawania mi przez ludzi średnio pięć lat mniej. Jednak dzisiejszy post nie będzie dotyczył zewnętrznego bycia dzieckiem (no, powiedzmy nastolatkiem). Chciałabym się skupić na swoich wewnętrznych odczuciach i mentalnych aspektach tego tematu. Bez dłuższego przeciągania zapraszam was do lektury.
Nie wstydzę się bycia dzieckiem
Od dzieciństwa interesuję się teatrem. Podstawówka i gimnazjum to dla mnie czas zabawy z aktorstwem i sceną. Uwielbiam klimat spektakli, żywa gra aktorska połączona z magicznymi efektami tworzy dla mnie duet doskonały. Pomimo swojej miłości do teatru, nie zamknęłam się na kino. Bardzo lubię oglądać filmy, zwłaszcza przygodowe i kostiumowe. Wzbudzają we mnie one uczucia trudne do opisania. Mam wrażenie, że po obejrzeniu takich filmów jestem tak lekka, że mogłabym latać kilka stóp nad ziemią, a równocześnie odczuwam swoisty niedosyt. Zaczynam marzyć i oddalać się od tego świata tworząc w swojej głowie własne, nieprawdopodobne przygody. Właśnie ta moja natura marzycielki jest przyczyną tego, że często wracam do ulubionych bajek, w których świat jest dobry i kolorowy. Wierzcie lub nie, ale znam na pamięć mnóstwo piosenek Disney'a. Gdy wstanę z łóżka lewą nogą, nie ma dla mnie nic lepszego niż puszczenie sobie dziecinnej playlisty, a że bardzo lubię śpiewać na głos to...
... ludzie często myślą, że jestem co najmniej dziwna. Choć nie wszyscy. Dla innych jestem niepowtarzalna i właśnie z tak mnie kojarzą - jako uśmiechniętą miłośniczkę bajek.
Nie wstydzę się tego, że lubię oglądać filmy przeznaczone teoretycznie dla dzieci. Co z tego, że mam dwadzieścia lat? Wiek to tylko liczba.
Nie jestem sama
Znam osoby podzielające moje "upodobanie" i wbrew pozorom ludzie ci, są bardziej dojrzali i lepiej poukładani życiowo ode mnie.
Może jestem już w takim wieku, gdzie nie boję się robić tego co lubię?
Może jestem już w takim wieku, gdzie nie boję się robić tego co lubię?
Co daje mi oglądanie bajek:
- mnóstwo pozytywnych wzruszeń
- stałam się optymistką (dobro zawsze wygrywa)
- zaczęłam trochę więcej śpiewać
- mam w głowie mnóstwo pomysłów
Nie wiem czemu niektórzy odbierają to tak negatywnie i dlaczego mają wtedy w sobie poczucie wyższości, myślą, że są bardziej dojrzali. Całe szczęście nie przejmuję się takim odbiorem. Głupie uśmieszki i krzywe spojrzenia obchodzą mnie tyle, co nic.
W sumie to mogliście mnie trochę źle zrozumieć. Nie samo oglądanie bajek robi ze mnie mentalnego dzieciaka. Ja po prostu staram się odbierać świat w trochę mniej poważny sposób.
Nie mam zamiaru się zmieniać, co więcej - mam nadzieję, że nigdy nie dorosnę, a mój świat na zawsze pozostanie kolorowy.
Czy są tutaj jeszcze jakieś dzieciaki? Chętnie poznam rówieśników.
Na koniec zapraszam Was serdecznie do innych moich postów, dzięki którym będzie mogli mnie poznać trochę lepiej. Mam nadzieję, że umili Wam to odrobinkę czas i zechcecie zostać ze mną na dłużej.
► 10 Faktów o mnie
► Powody, dla których zaczęłam pisać bloga
► 10 Faktów o mnie
► Powody, dla których zaczęłam pisać bloga


Ja też często powracam do bajek Disneya, uwielbiam je i kojarzą mi się z moim wspaniałym dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńDzieckiem w jakimś stopniu trzeba być całe życie!
OdpowiedzUsuńTo jest coś pięknego :D !
Właśnie takie hasło przyświeca mi każdego dnia :)
UsuńKażdy ma coś w sobie z dziecka :)
OdpowiedzUsuń_______________
Aleksey
Choć osiemnaście lat skończyłam niedawno - nie zmieniło to we mnie nic, bajki Disney'a dalej są u mnie systematycznie oglądane :)
OdpowiedzUsuńByłam ostatnio w kinie na Minionkach :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka dwudziestoletnia jest zakochana w całej tej serii :)
UsuńEj, te bajki, które teraz powstają są tak znakomite, że chyba nie da się ich nie lubić. Także tak, ja też mam trochę z dziecka i absolutnie się tego nie wstydzę :)
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę te stare bajki, klasyki, że się tak wyrażę. Np. Król Lew :D
Usuń