Witajcie, dzisiaj chciałabym wam przedstawić swoje pierwsze wrażenia po przekłuciu ucha. Będę opowiadać wam o przekłuciu typu tragus, które jak zapowiadałam w 10 faktach o mnie, wykonałam w sobotę. Jeśli jesteście ciekawi mojej relacji to zapraszam do lektury.
Zacznę od tego, że o tragusie marzyłam już trzy lata. Gdy miałam siedemnaście lat poprosiłam rodziców o zgodę na to przekłucie. Po krótkiej rozmowie przekonałam ich, że nie jest to nic strasznego i wspólnie wybraliśmy się do studia. Niestety gdy weszliśmy do środka usłyszałam, że mogę sobie przekłuć ucho dopiero następnego dnia. Moim rodzicom nie za bardzo spodobała się też cena przekłucia, dlatego mama zaproponowała, że znajoma pani chirurg mi go wykona za darmo. Ja nieświadoma jeszcze konsekwencji tej decyzji zgodziłam się.
I tak wylądowałam z kolczykiem w uchu, ale bez przebitej chrząstki. Kolczyk musiałam wyjąć. W sumie to cieszę się, że wtedy nie udało się mi się zrobić tego przekłucia, ponieważ teraz zrobiłam go z pełną wiedzą o jego pielęgnacji i w ogóle chęcią posiadania takiego kolczyka. Można by powiedzieć, że przez te trzy lata dojrzałam i upewniłam się, że tragus nie jest moim widzimisię.
Gdzie wykonałam przekłucie?
Przekłucia ciała wykonujcie tylko i wyłącznie u dobrego, sprawdzonego piercera. Wszystkim koleżankom, ciociom, kosmetyczkom mówimy nie. Piercer ma doświadczenie i wie jak dane przekłucie należy wykonać, żeby nie było one zrobione krzywo czy w jakiejś innej strony nieprawidłowo. Zapłacicie troszkę więcej, ale macie pewność, że w przypadku gdyby pojawiły sie jakieś problemy po przekłuciu, nie zostaniecie sami. Piercer powie wam jak dbać o przekłucie żeby wygoiło się ono jak najszybciej. Ja właśnie tak zrobiłam i tym razem zaufałam komuś doświadczonemu i znającemu się na rzeczy.
Czy przekłucie bolało?
Tak, bolało, ale nie jakoś bardzo. Wydaje mi się, że jeśli ktoś decyduje się świadomie na takie przekłucie to godzi się z tym. Właściwie to odczuwałam dyskomfort, a nie jakiś ogromny ból. Przekłucie to zazwyczaj trwa chwilę, niestety w moim przypadku piercer musiał troszkę się namęczyć z chrząstką, przez co pocierpiałam dłuższą chwilkę, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Ostatecznie przez pierwsze dwa dni CZUŁAM (wiecie o co mi chodzi) to ucho, a potem już przywykłam, że mam w nim nowego kolczyka.
Jak dbam o przekłucie?
Właściwie tragus nie wymaga ode mnie jakiś wielkich poświęceń. Przemywam go trzy razy dziennie Octeniseptem i osuszam jałową gazą. W trzecim dniu po przekłuciu odważyłam się przesunąć kolczyka w przód i w tył, żeby preparat dostał się też do wnętrza rany, teraz robię to już rutynowo, gdyż powoli oswoiłam się z dotykaniem kolczyka i nie wywołuje to już u mnie drżenia rąk.
Pamiętajcie, żeby nie psikać świeżej rany żadnym alkoholem, spirytusem czy wodą utlenioną. Tylko wysuszycie przekłucie i spowolnicie proces gojenia. Można jeszcze odmaczać strupki solą fizjologiczną i potem przemywać Octeniseptem, jednak w moim wypadku ten pierwszy krok jest zbędny.
Czego nie robię?
Przede wszystkim nie dotykam kolczyka brudnymi rękami, nie bawię się nim. Nie śpię na tym uchu. Pilnuję żeby inni ludzi też przez przypadek nie zahaczyli o nie np. podczas przytulania. Przez pierwsze dni bardzo pilnowałam włosów, żeby nie wplątywały się w kolczyk, jednak nie zauważyłam z tym większych problemów i teraz bez problemu noszę je rozpuszczone. Przy myciu i czesaniu włosów zachowuję szczególną ostrożność, żeby nie pociągnąć za kolczyk. Nawet nakładanie kremu i podkładu na twarz wykonuję teraz delikatniej, unikam ciągnięcia skóry w dół bo to też narusza ranę. Pamiętajcie, że nie wolno wam moczyć przekłucia w brudnej wodzie (basen, jezioro itp.). Może to doprowadzić do zakażenia rany, a tego chyba wszyscy wolimy uniknąć.
Jestem bardzo zadowolona ze swojego kolczyka i mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała się go pozbywać. Był on moim małym marzeniem i cieszę się, że wreszcie udało mi się go wykonać. Uważam, że wygląda uroczo, ale zarazem ciekawie, wiem, że nie wszyscy zdecydowaliby się na przekłucie w tym miejscu, gdyż wygląda ono trochę boleśnie.
Na koniec mam dla was zdjęcie, na którym widać moje małe cudo.
Jeśli chcecie więcej zdjęć tragusa odsyłam wam na Pinterest, tam znajdziecie całe mnóstwo inspiracji i kompozycji kolczyków.
Co wy myślicie o takim przekłuciu? Podoba się wam, a może jest dla was paskudne. Chętnie się zapoznam z waszą opinią.
PS. Zapraszam do udziału w akcji blogerskiej, szczegóły w linku poniżej.
Ola.



Wygląda super, ale chyba bym nie zrobiła :) Kiedyś pokusiłam się o tunel :D
OdpowiedzUsuńhttp://mightyycarolinee.blogspot.com/2017/06/afromental-wywiad.html
Ja właśnie nie jestem przekonana do tuneli, jakie to piękne, że każdy z nas jest inny i ma swój gust ♥
UsuńBardzo podoba mi sie ten kolczyk. Pasuje Ci ten styl. Moja koleżanka miała taki i tak średnio do niej pasował. Ja za to zastanawiam się nad septum :)
OdpowiedzUsuńhttp://staypositivebypaulen.blogspot.com/?m=1
Dziękuję, na razie jest w stanie leczenia, więc nie mogę go wymienić na nic innego, ale gdy tylko będę mogła go wyjąć zacznę kombinować z innymi kuleczkami :)
UsuńŚlicznie to wygląda! Ja mam zamiar za jakiś czas zrobić "smiley" :D
OdpowiedzUsuńamelia-bloog.blogspot.com
Miałam przez jakiś miesiąc. Sama sobie zrobiłam za czasów gimnazjum... Ach te czasy, gdy w głowie miało się pstro :)
UsuńNaprawdę wygląda boleśnie :) Ja pamiętam, że nawet jak przebujałam sobie uszy, to musieli mnie odratowywać, bo mdlałam :D Kolczyk taki więc nie dla mnie, ale zgadzam się - wygląda uroczo xD
OdpowiedzUsuńJa mam wysoki próg bólu, tak mi się przynajmniej zdaje (na porodzie to chyba usnę xD). Dziękuję za taki miły komentarz :)
UsuńMnie sę taki kolczyk bardzo podoba :* Miałam go robiony jak miałam 18 lat i to w spartańskich warunkach. Przekuwali mi spiłowany kolczyki, wysterylizowanym perfumą. Przekuwano mi ten kolczyk godzinę hahahah ! Na szczęcie wszystko idealnie wyszło bo kolczyk nadal noszę, a mineło 11 lat :) Buziaczki :* obserwuję :*
OdpowiedzUsuńO matko, aż dostałam gęsiej skórki czytając o tym przekłuciu. Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Bardzo mi miło, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
Usuń